Czy masz jakieś pytania?

+43 (1) 325 22 58 (poniedziałek-piątek 8:00-16:00)
+43 660 968 1900 (poniedziałek-piątek 8:00-16:00)
Do centrum zwrotów

Media społecznościowe

globe

SZUKAJ

Phantom maski treningowe

Torba treningowa Phantom

Kamizelka treningowa Phantom

Trenażer chusty Phantom

Phantom piłka treningowa

Bestseller sprzętu PHANTOM

Poznaj sportowca: Dominica Bergera aka. Niebezpieczeństwo

Uważaj, będzie niebezpiecznie. Przynajmniej z nazwy. Ale Dominic Berger, znany również jako „Dangerletix”, również lubi, gdy wszystko jest, cóż, trochę bardziej „ekstremalne”.

Początki sportowe związane były z piłką nożną, był także triatlonistą, crossfitterem, „maniakiem” Freeletics, a w tej roli jest także ambasadorem Salzburga i zawsze goni za kolejnym wyzwaniem, zawsze szuka kolejnej okazji, mówi „ żeby poznać mnie jeszcze lepiej.”

Kiedy nie pracuje w straży pożarnej na lotnisku w Salzburgu (choć można go tu spotkać w każdej wolnej chwili, szczególnie na siłowni), lubi biegać po górach na nartach turystycznych, windsurfingu lub motywować innych jako trener personalny , naprawdę sam, aby się wydostać. Oczywiście aktywnie uczestniczy w każdym ćwiczeniu podczas treningów, jako, że tak powiem, „bonusowy” trening.

Ale pozwólmy mu mówić za siebie, to jest Domi... przepraszam, „Dangerletix”.

Czy zaczynałeś od piłki nożnej, a później przeszedłeś na poziom półprofesjonalny?

Dominik Berger: Tak, piłka nożna była czymś, czym zajmowałem się od najmłodszych lat, więc był to mój pierwszy kontakt z samym sportem. Trwało to do 25. roku życia. Ale potem doszło do punktu, w którym nie dawało mi to już tak wymagającego bodźca, jakiego zawsze potrzebowałem podczas ćwiczeń, dlatego szukałem czegoś nowego.

W ten sposób zainteresowałeś się triathlonem?

Dominik Berger: Któregoś dnia oglądając triathlon w Mondsee, pomyślałem: „Ja też to potrafię!” i zacząłem trenować. Po roku wystartowałem w tej samej konkurencji na dystansie olimpijskim i ukończyłem ją w czasie 2:20 godzin. Triathlon był wtedy czymś, co uprawiałem intensywnie przez kolejne trzy lata, głównie na dystansie olimpijskim, kilka razy także na dystansie sprinterskim. Cóż, w takim razie trzeba było znaleźć coś nowego, nową zachętę, z którą można byłoby się zmierzyć.

A to było...?

Dominik Berger: Freeletycy. To był właśnie czas, kiedy stało się tutaj naprawdę popularne. A ponieważ i tak szukałam czegoś nowego, pomyślałam: „Spróbuj”. Robiłam to regularnie 4 razy w tygodniu. W pewnym momencie firma zapytała mnie, czy chciałbym zostać ambasadorem Freeletics w Salzburgu. Tutaj jeszcze raz: Dlaczego nie? Wiele z tych koncepcji i ćwiczeń włączam również do mojego treningu jako trener osobisty.

Twoim kolejnym hobby jest Crossfit. Jak do tego doszło?

Dominik Berger: Crossfit i Freeletics są pod pewnymi względami bardzo podobne, zwłaszcza jeśli chodzi o ich wysoką intensywność. A kiedy Freeletics nie dawał mi już kopa, spróbowałem tego sportu, początkowo razem z Freeletics, ale szybko także jako kolejny sposób na odkrywanie swojego potencjału i motywowanie się. Od czasu do czasu biorę też udział w kilku konkursach i już udało mi się zapewnić sobie zwycięskie miejsce.

 

W przeciwnym razie nadal uprawiasz windsurfing?

Dominik Berger: To także moje ogromne hobby. Przede wszystkim ducha, jaki niesie ze sobą ten sport, jako równowagę między wszystkimi innymi rzeczami, że tak powiem. Windsurfing to coś, co pozwala mi się całkowicie wyłączyć i zawsze wpaść w prawdziwy flow. Niedawno zostałem menadżerem sportowym w Lakesurfers Salzburg.

Kolejnym sportem rekreacyjnym dla mnie jest narciarstwo touringowe. Zimą z kilkoma dobrymi przyjaciółmi w górach, po prostu wspaniale.

 

Jak łączysz pracę ze sportem?

Dominik Berger: Pracuję na lotnisku w Salzburgu, w straży pożarnej i w służbach budowlanych, więc szkolę się przed i po zmianach. Jednakże niedawno dostaliśmy małą salę do ćwiczeń, więc teraz mamy ją pomiędzy.

 

W przeciwnym razie jesteś także osobistym trenerem?

Dominik Berger: Dzięki temu moje hobby stało się karierą. Motywować innych, przekazywać im ducha sportu i pomagać im w osiąganiu celów. Nie ma prawie nic lepszego.

Co słyszymy od Ciebie na treningu, gdy chcesz się poddać?

Dominik Berger: Czasami słownie kopnę Cię w tyłek, a nawet nakrzyczę, jeśli zajdzie taka potrzeba: „Jedź szybciej. Ned taki leniwy!!!”. Cóż, nie jestem taki zły, ale jest w tym trochę stylu obozu szkoleniowego. Nie bez powodu nosi nazwę „Dangerletix”. Ludzie też tego chcą, chcą być zmotywowani i popychani. Grupa została zaprojektowana tak, aby była w miarę kameralna, aby każdy mógł trenować w miłej atmosferze i pokonywać swoje ograniczenia. Maskę treningową Phantom stosuję już od jakiegoś czasu, szczególnie dla osób bardziej zaawansowanych.

Jaki był Twój osobisty największy sukces do tej pory?

Dominik Berger: Ciężko powiedzieć. Jest to zawsze bardzo sytuacyjne, ponieważ każda chwila ma swoje własne piękno. To znaczy, oczywiście, super było wygrać falę startową na Spartan Race, ale pierwszy triathlon też był nie do opisania. To tak, jakby wjechać na Untersberg na nartach turystycznych w mniej niż 12 godzin lub spędzić dzień na surfowaniu. Nie możesz tego tak mówić. Po prostu staram się wykorzystać tę chwilę jak najlepiej. Zawsze patrz w przód, nigdy w tył.

Czy jest jednak coś, co uznałbyś za swoją największą porażkę?

Dominik Berger: Kiedyś dość niefortunnie złamałem nadgarstek. To było głupie, po pierwsze dlatego, że oczywiście nie mogłem prawidłowo trenować, dopóki się nie zagoiłem. Najgorsze jednak było to, że przez około 1,5 roku nie pozwolono mi uprawiać windsurfingu. Niestety, już nigdy nie wrócił do pełnej formy, ale trzeba się z tym pogodzić. Jeśli robię pompki na pięściach, jest to bardziej obciążające. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni i pomoże iść do przodu.

Twoje motto i podejście do siebie i swoich celów?

Dominik Berger: Przyjmuj każdy dzień takim, jakim jest i „Uwolnij swój potencjał!” W przeciwnym razie bądź otwarty, szczery i bezpośredni. Jeśli ktoś nie dogaduje się ze mną lub ja nie dogaduję się z nim, nie musi tak być. Nie jestem kimś, kto udaje, że jest inny lub udaje, że jest inny, niż jest w rzeczywistości.

Jak dowiedziałeś się o masce treningowej Phantom ?

Dominik Berger: Śledziłem całą sytuację od jakiegoś czasu i zaciekawiło mnie to, kiedy usłyszałem zaproszenie na badanie wytrzymałościowe z maską treningową Phantom , więc oczywiście od razu się zapisałem.

 

Jakie były Twoje pierwsze myśli, gdy trzymałeś go w dłoni?

Dominik Berger: Bardzo fajne, teraz jest moje. Dali mi więcej. To była naprawdę miłość od pierwszego wejrzenia. Idę prosto do CrossFit, żeby je przetestować.

Jak wspominasz swoją pierwszą taką sesję treningową?

Dominik Berger: Pierwsze jednostki biegowe przyzwyczaiły się do tego dość łatwo, ale sytuacja szybko się zmieniła, jeśli chodzi o biegi interwałowe. Raz po raz myślałem: „Teraz napluję w maskę”. Chociaż to uczucie mijało po krótkim okresie regularnych treningów. Poza tym nie odczuwałem żadnego uczucia ucisku ani nic w tym rodzaju. Maska jest super lekka, więc prawie jej nie czułam. Poza tym przyzwyczaiłem się już do tego, że w straży pożarnej mam coś przed twarzą.

Co się stało po badaniu?

Dominik Berger: Przede wszystkim cieszyłem się, że sesje biegowe dobiegły końca. Przyznam, że nie przepadam za bieganiem. Poza tym nauka była dla mnie wspaniałym doświadczeniem.

Prawdziwy kopniak nastąpił jednak, gdy otrzymałem wyniki testu końcowego. Podczas testu wstępnego powiedziano mi, że moje wyniki są już na bardzo dobrym poziomie, biorąc pod uwagę całą moją historię sportową. Trenując z maską treningową Phantom , nie tylko zwiększyłem swoje VO2 max z 55 do 60,5, pomimo już bardzo dobrych wartości początkowych. Udało mi się także zmaksymalizować użyteczną objętość płuc do 5,90, co odpowiada 113% wartości docelowej, i w sumie osiągnąłem jeszcze wyższy poziom wydajności niż dotychczas. To było wspaniałe uczucie mieć to potwierdzenie w czerni i bieli. I w końcu miałem MOJĄ maskę.

Twoje ulubione ćwiczenia z maską?

Dominik Berger: Uwielbiam używać maski podczas ćwiczeń CrossFit. Niedawne zawody CrossFit na boksie, na którym trenuję, obejmowały trening Murpha (1,5 km biegu, 100 podciągnięć, 200 pompek, 300 przysiadów, 1,5 km biegu). zakończyć tak szybko, jak to możliwe. Dobiegłem jako pierwszy z czasem 40 minut. Właśnie z maską treningową Phantom , którą też lubię stosować we Freeletics. Jeśli się nad tym zastanowić, to właściwie w każdym sporcie. Nie wyobrażam sobie już życia bez niej. OK, nie nosiłem ich podczas windsurfingu...

 

Jakie było Twoje „najbardziej intensywne” doświadczenie?

Dominik Berger: Jak mówiłem, pierwsze kilka biegów interwałowych było dla mnie niezwykle trudne. Poza tym myślę, że ostatnio był to CrossFit. Najpierw dużo ciągnięcia i pchania sań, potem więcej martwych ciągów, aż nic już nie działało. To było dość... intensywne.

Maska treningowa Phantom jest dla mnie...?

Dominik Berger: ...nowe wyzwanie z każdą sesją treningową. Zawsze jestem szczęśliwy, że mogę z nimi walczyć.

Jak często w tygodniu trenujesz z maską treningową Phantom ?

Dominik Berger: Wykorzystuję je na każdym treningu, czyli na co dzień. Oczywiście nie mogę ich założyć podczas treningu personalnego, bo inaczej nikt mnie nie zrozumie, gdy powiem im, żeby dodali gazu.

Jaka jest Twoja wskazówka na zwiększenie intensywności?

Dominik Berger: Jeśli na początku poziom wydaje się zbyt trudny, pomocne może być podejście do niego z interwałami lub wypróbowanie mniej intensywnego ćwiczenia, np. treningu siłowego. B. Trening siłowy, aby się do tego przyzwyczaić. Pomaga także wziąć szybki oddech na 1, a następnie ponownie przejść na wyższy poziom. Inaczej: ugryźć! Duża część do pokonania ma charakter mentalny.

Zdanie, które jest dla Ciebie charakterystyczne?

Dominik Berger: „Jestem trenerem! Aby zaoszczędzić czas, załóżmy po prostu, że zawsze mam rację!”

Mówisz, że zawsze szukasz sposobu, aby lepiej się poznać. Co dokładnie przez to rozumiesz?

Dominik Berger: Z jednej strony, aby jak najlepiej wykorzystać życie we wszystkich jego aspektach. Teraz dość dobrze znam swoje ograniczenia i potencjał związany z różnymi sportami, ale chcę wiedzieć, co jest jeszcze możliwe i jak daleko mogę zajść.

W czym pomaga Ci maska ​​treningowa Phantom ?

Dominik Berger: Maska wyznacza zupełnie nowe granice, nawet z zupełnie innego kierunku. Wymagania psychologiczne i trening woli umysłowej są również absolutnie wyjątkowe. To dreszczyk emocji za każdym razem, gdy zmuszasz się, aby nie obniżyć poziomu lub całkowicie go nie zdjąć, ale przejść obok niego, poza myślą, że kończy Ci się powietrze. Ponieważ ona tego nie robi. Walka z tym jest niezwykle satysfakcjonująca.

 

Jakiej ogólnej poprawy odczuwasz w sporcie i życiu codziennym dzięki masce treningowej Phantom ?

Dominik Berger: Stałem się jeszcze silniejszy psychicznie i po raz kolejny mogłem przekraczać swoje granice. Stałam się bardziej pewna siebie i wiem, co mogę osiągnąć, jeśli tylko tego chcę i wytrwam. Oprócz tego oczywiście ogromna poprawa kondycji, nawet w stosunku do tego, co było wcześniej. Szczególnie intensywnie zauważam to podczas uprawiania CrossFit. I teraz mogę oddychać głębiej, gdy coś mnie niepokoi.

Jaki był „najlepszy” komentarz, jaki usłyszałeś na temat maski treningowej Phantom ?

Dominik Berger: Oczywiście standard: „Darth Vader”. I: potrząśnij głową, pokaż ptakowi: „Odpowiada ci”.

Co byś powiedziała komuś, kto uważa, że ​​maska ​​jest bez sensu?

Dominik Berger: Jeśli nie spróbujesz, nie możesz wiedzieć. Warto najpierw przetestować na własnej skórze, a dopiero potem oceniać.

Czy zaplanowałeś już swój kolejny cel sportowy z maską treningową Phantom ?

Dominik Berger: Trenować jeszcze ciężej i intensywniej. Kto wie, może w przyszłym roku znów wystartuję w triathlonie. Z maską.

 

Jeśli tak jak Dominic chcesz poprawić swoje możliwości fizyczne i psychiczne, aby wycisnąć swoje ciało do szczytowych wyników sportowych, powinieneś przyjrzeć się naszej masce treningowej Phantom !

Kontakt

Masz pytania dotyczące maski treningowej Phantom ? W każdej chwili możesz się z nami skontaktować tutaj:

–> chętnie pomożemy!

x